ART

1.

Artykul o AM w Glosie Ludu, 8. 8. 2015, w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej
(http://www.pbc.uw.edu.pl/9460/1/094-GL-20150808.pdf)
ponizej obraz Andrzeja Rzepkowskiego

Inauguracja roku szkolnego w Gnojniku, przekazanie obrazu szkole, 1.9.2015 (foto GL).

Plakat/ zaproszenie na recital Adama Makowicza w domu ZG PZKO przy ul. Bozka., 4.11.2015.

1.5.

Na internecie pojawiły się nagrania audio/video, które zarejestrowały kamery Zwrotu. Oryginały są na stronach zwrot.cz w części ZWROT TV, aktualnie na pierwszej stronie na dole obok Kalendarium wydarzeń, 16/19.

1) Recital na ul. Bożka, 4.11.2015 (wg. plakatu)
2) A.M. gościem w rodzinnym Gnojniku, w tym samym dniu 4.11.2015 przed południem. W szkole w Gnojniku słyszymy m.in. Chopina w wykonaniu uczennicy PSP a następnie A. M. gra standard jazzowy „The Falling Leaves”.

adammakowicz.pl

Przy okazji dołączam dwa nagrania (odnośniki do youtube), aranżację Preludium e-moll Chopina z Filharmonią Częstochowską (20xx ?) oraz szczytowy koncert na Jazz Jamboree 1989 (po około 12-letniej nieobecności A.M. w Polsce).

preludium_e-moll

jazz_jamboree_1989

2.

Znajdz na youtube „i will wait for you nicki parrott”, albo
wejdz do ZERO, gdzie jest to nagranie umieszczone bezposrednio. Byc moze trzeba przy wejsciu do ZERO troche poczekac, jesli uzywaz Internet Explorer. Jesli Google Chrome, tak jest szybciej. Obrazki towarzyszace nagraniu sa z
progressive art
Ponizej probka obrazkow:

Erica Hopper, Second Thoughts (olej)

Erica Hopper, Salud (olej).

 

 

 

 

 

 

3.

Urszula Dudziak, Michal Urbaniak,
koncert z serii „Jazz na Hrade”, 14.7.2010
Imprezy „Jazz na Hrade” organizowal owczesny prezydent Vaclav Klaus. Byl wielkim fanem jazzu. Wystawil kilka, niekiedy kilkanascie koncertow w roku, placil zagranicznym muzykantom, zapraszal dyplomatyczna publicznosc. Jego poprzednicy i nastepcy (Havel, Zeman) sie w jazzie nie angazowali.

W tym samym dniu 14.7.2010, rownoczesnie, odbywaly sie koncerty w ramach „Bohemia Jazz” na Staromaku. Klaus sie przechadzal po Pradze z jakas sleczna i przytrafil sie mu Staromak. Wyszedl na podium, pozdrowil muzykantow i publicznosc, dostal tryczko (wreczyl Rudy Linka), i zaczal sie usprawiedliwiac, ze musi odejsc, bo ma na hradzie inna impreza jazzowa. Ze zapomnial o „Bohemia Jazz”, chociaz i te impreze sam sponsorowal. Chwalmy Klausa, ze wspieral jazzmanow.

4.

Pamietamy profesora Tadeusza Blanika (1929 – 1998). Wspanialego nauczyciela historii i jezykow obcych (laciny, niemieckiego, …). Rowniez nauczyciela zycia. Byl w swych pogladach na zycie i na swiat niekiedy dosyc „sverazny”. Mlodziez przyjmowala to na ogol z sympatia.

Wiadomo, ze prof. Blanik byl bardzo dobry w muzyce. Mam w pamieci kilka muzycznych momentow z udzialem prof. Blanika. Kiedys w lecie, pod koniec lat 50-tych ubieglego stulecia (bylem wtedy uczniem podstawowki), na podworzu szkolnym, za budynkiem gdzie mielismy sale gimnastyczna, byc moze to bylo przy okazji „generalki” na spartakiade, zaspiewal nam tak po prostu, nieoficjalnie, po angielsku, piosenke „Old Man River”. Dokladnie jak to spiewal Paul Robenson, niskim basem.

 

To byly czasy przebojow jak na przyklad „Mambo Italiano”. Do naszej swiadomosci i wyobrazni przenikal poprzez radio rowniez jazz. Raz, nie pamietam co to byla za lekcja prowadzona przez prof. Blanika (w podstawowce), rozwinela sie rozmowa o jazzie, o instrumentach itd. Profesor Blanik zapytal czy wiemy, na jakim instrumencie jest grane charakterystyczne solo utworu … i zanucil moledie, Perez Prado,  Cherry Pink and Apple Blossom White, 1955 (utwor byl bardzo popularny, choc to nie jazz, oczywiscie). Ja wtedy odpowiedzialem, ze na puzonie. Nie, nie, nie, na trabce ! Bylem zaszokowany, bo skad mialem wiedziec, ze trabka potrafi grac takie glissando.

Ponizej na fotografii Tadeusz Blanik, obok jego zona Danuta i inni goscie. Fotografia przejeta ze stronic MK PZKO Piotrowice (sekcja „galeria”). Dziekuje, rzuc.

5.

Tadeusz Błanik, ciąg dalszy. Niedawno przysłał Janusz Lasota (Barman) fotografię, na ktorej widać prof. Błanika jak śpiewa przebój Louisa Armstronga „Nobody Knows the Trouble I’ve Seen”. Możemy wierzyć Januszowi, ze tak było, bo ten gitarzysta w tyle to właśnie Janusz. Więc świadek wydarzenia i równocześnie akompaniament. Pewnie jakaś gimnazjalna (czeskocieszyńska) impreza, rok 1965. Jak będzie więcej szczegółów to je opublikujemy.

Nobody knows the trouble I’ve seen
Nobody knows but Jesus
Nobody knows the trouble I’ve seen
Glory, Hallelujah
Sometimes I’m up
Sometimes I’m down
Oh, yes my Lord
Sometimes I’m almost to the ground
Yes, my Lord